I poklejone. Trochę to trwało. Wzdłużniki pokładowe szerokości 70 mm wysunąłem do dołu 30 mm, później zukosuję te 30 mm jak będę robił kabinkę. Wszystkie pocieniłem płynnie z 22 mm grubości do cirka 17 mm na odcinku od dziobnicy do pierwszego wręgu. Dzięki temu są mniejsze wpusty w dziobnicy. Wzdłużniki przed wklejeniem na dwóch wewnętrznych krawędziach zaokrągliłem frezarką. Wszystko pokleiłem epidianem plus pac, pyłek drzewny i aerosil. Bardzo pomocne przy doginaniu i skręcaniu okazały się pasy do ściągania ( za 3 zł, z Juli, coś ich nie widzę ostatnio na półkach:((). Najwięcej kręcenia miałem z wzdłużnikami dennymi. Wszystko schnie. Na dworze zimno jak cholera. Gorąco pozdrawiam Piotrek
Po prostu idziesz jak burza!
OdpowiedzUsuńWidać, że to nie pierwszy jacht :)
czekamy na więcej zdjęć
Szymon, praca przy łódce to czysta przyjemność. Przy drewnianej Setce podwójna. Dzisiaj strugałem i szlifowałem wzdłużniki. Jutro wrzucę zdjęcia. Piotrek
OdpowiedzUsuń